Być albo nie być. Trendy w e-commerce na 2020

2019 rok bez wątpienia należał do e-commerce. I to nie tylko za sprawą automatyzacji, świadomych wyborów konsumentów, ale także wejścia na rynek online podmiotów z innych branż niż dotychczas. Odważę się napisać, że 2019 w logistyce był czasem sukcesów dla logistyki e-commerce, ale liczę, że 2020 będzie czasem odważnych decyzji.

Rok 2019 w logistyce nie przyniósł przełomu, ale wymusił na firmach kilka ważnych decyzji. Jakich?

Po pierwsze – e-commerce nie należy już tylko do branży fashion i beauty, która – oczywiście – nadal notuje największe wzrosty i wymaga zaawansowanych operacji magazynowania i obsługi zwrotów od partnerów logistycznych.

Coraz odważniej na rynek weszły podmioty z branży FMCG (m.in. e-sklep Carrefour czy Lidla), sportowej (sukcesy Decathlon), wyposażenia wnętrz, branży kids&toys czy pets.

Kończący się rok był także czasem inwestycji w platformy i narzędzia IT, pomocne w obsłudze e‑sklepów, ale także w usprawnienie zadań magazynowych. Nie jest to jednak – jak przewidywali ekspercki – cyfrowa transformacja całej obsługi magazynowej i sądzę, że długo pewnie jeszcze nie zastąpi pracy ludzkiej w magazynie.

Ta z kolei – w 2019 roku – była ważnym wyzwaniem dla branży logistycznej. Nowe inwestycje w magazyny oraz nowi e-commerce’owi klienci na polskim rynku sprawili, że cała branża musiała mierzyć się z poszukiwaniem nowych osób do pracy. Mijający rok był z pewnością dużym wyzwaniem dla rekruterów w naszej branży, a do obsługi picków sprzedażowych (związanych w e-commerce m.in. z takimi okazjami jak: Black Friday, Cyber Monday czy święta) potrzebne były nie tylko doskonale zaplanowane przez operatorów logistycznych procesy, ale przede wszystkim ludzie.

Niehandlowe niedziele okazały się w 2019 roku dla e-sprzedawców najlepszym prezentem. Polacy przyzwyczajali się do nich, zmieniając nie tylko sposób spędzania wolnego czasu, ale także sposób robienia zakupów. Dlatego showrooming, czyli oglądanie produktów w tradycyjnym sklepie, a dokonywanie zakupów online (często w weekendy), bez wątpienia wpłynął na rozwój branży e-commerce, a co za tym idzie, także na ilość wolumenów, obsługiwanych przez partnerów logistycznych.

Na rok 2020 wielu ekspertów patrzy z niepokojem. Bez wątpienia ma na to wpływ perspektywa makro i spór handlowy USA-Chiny. Władze Chin nie chcą już, aby kraj był tylko producentem tanich towarów, ale tworzył innowacje i powiększał swój udział w rynku m.in. w takich branżach jak: AI czy biotechnologia. Stany Zjednoczone z kolei dostrzegają wpływ Chin i tamtejszej produkcji na amerykańskie miejsca pracy i rozwój przemysłu. Kryzys amerykańsko-chiński nie dotyczy tylko casusu Huawei, ale ma to wiele szerszy wpływ na perspektywy rozwoju gospodarczego także w Europie.

Niepokój wywołują także zmiany klimatyczne. Dla biznesu – (niestety) właściwie nie one same, ale raczej perspektywa konsumentów w odpowiedzi na nie. Ruch, zwłaszcza młodych ludzi, związany z antykonsumpcjonizmem, sprzeciwem wobec fast fashion i dużo większa świadomość konsumentów o ich wpływie na naszą planetą, sprawiają, że wielkie koncerny muszą podejmować (nie zawsze wygodne dla nich) kroki w kierunku zrównoważonych działań, bo inaczej stracą swoich klientów.

I kolejny powód do niepokoju – prognozy spowolnienia gospodarczego – które w dalszej perspektywie mogą przyczynić się do zmniejszenia nakładów inwestycyjnych w wielu, nie tylko europejskich, firmach. Choć u tutaj eksperci nie są pewni czy (i kiedy) spowolnienie nadejdzie, a także czy w ogóle będzie miało znaczenie dla światowej gospodarki.

W 2020 roku Polacy z pewnością zapomną, że istniał kiedyś taki twór jak „niedziele handlowe”. Nie będziemy sprawdzać, kiedy sklepy są otwarte, ale przeniesiemy się do e-commerce, który – jeśli stanie na wysokości zadania – obsłuży cały potrzebny weekendowy ruch.

Co za tym idzie – nie tylko zmniejszy się ruch w centrach handlowych, ale przede wszystkim zmieni się ich rola. Teraz stają się jeszcze punktami odbioru zamawianych przez klientów online’owo paczek, ale już niedługo z pewnością się to zmieni, gdyż dla wielu biznesów taka formuła przestaje być opłacalna i jest za bardzo kłopotliwa. Jeśli inwestorzy nie zrozumieją po co konsumenci będą chcieli chodzić do centrów handlowych, korytarze galerii będą świeciły pustkami.

Zresztą może nie być „kim” pracować. Bo otwierający się na naszych wschodnich sąsiadów rynek niemiecki, może być poważnym zagrożeniem dla polskich pracodawców zatrudniających pracowników z Ukrainy.

To tylko kilka impresji na temat 2020 roku. Prawdziwe wyzwanie drzemie bowiem gdzieś indziej.

Rok 2020 będzie moim zdaniem czasem „być albo nie być” dla wielu firm, które do tej pory ociągały się z wejściem w kanał e-commerce, albo z większymi inwestycjami w sprzedaż w tym kanale i jego rozwój. Ci, którzy nie mają już kilkunastoprocentowego udziału swojej sprzedaży w e-commerce, a także ci, którzy nie planują, że za rok-dwa ich udział w tym segmencie będzie oscylował na poziomie 20 proc., powinni brać się do pracy, bo jest kogo gonić, bowiem najwięksi polscy gracze e-commerce zbliżają się już do 30-procentowego udziału online’u w swojej sprzedaży.

Polski rynek – pomimo wielkich wzrostów – nadal nie wykorzystuje kanału, jakim jest e-commerce. Co więcej – uważam, że jest za mało ambitny, a w przypadku wielu podmiotów – przesypia swoją szansę na rozwój. A ten powinien brać się z głębokiej analizy i rozumienia świata, trendów, technologii i zachowań konsumentów. Bo wszak nie ma już odwrotu przed transformacją cyfrową. Ona jest faktem. Kupujemy online, komunikujemy się online, podróżujemy, zamawiamy jedzenie, uczymy się. I to się nie zmieni. Dlatego właśnie wyznaczanie sobie ambitnych celów, konsolidacje lub przejęcia podmiotów, a przede wszystkim inwestycje mogą być jedyną szansą i swoistym – „być albo nie być” dla wielu marek i firm.

Rok 2020 powinien być więc czasem inwestycji w rozwój kanału e-commerce. Inwestycji w ludzi, świetnych ekspertów, rozumiejących nowe technologie, w nakłady na najnowsze technologie, na digital marketing i w końcu – w nakłady na dostępność towaru, czyli stock, gdyż w nowym świecie klienci oczekują od firm możliwości zakupu „tu i teraz”.

To także czas przemiany postaw, które zaczęły się już teraz, dzięki największym graczom na rynku: Grupie H&M, która otworzyła swój ekomersowy second hand, Grupie LPP, która zaczęła wdrażać strategię „Eco Aware Production” oraz Grupie Ikea, która jako jeden z elementów ekostrategii otwiera e-punkty z meblami z leasingu. Konsumenci oczekują od marek nie tylko storytellingu o ochronie naszej planety, ale przede wszystkim konkretnych działań, minimalizujących negatywny wpływ na środowisko. I tylko takie marki – odważne i uczciwe – będą miały swoich wiernych klientów.

To także ekologiczne wyzwanie dla branży logistyki, która musi podejmować odważne i proklimatyczne decyzje dotyczące np. wykorzystywania określonych wypełniaczy w paczkach, gospodarowania odpadami czy usług VAS.

Bądźmy więc ambitni, czujni, podróżujmy po świecie, aby zobaczyć najlepsze praktyki, słuchajmy konsumentów, wymagajmy od siebie i innych, słowem – rozwijajmy się.

Trendem na 2020 rok w e-commerce jest odwaga – do podejmowania (szybkich i właściwych) decyzji. Powodzenia!

Przemysław Klich

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *